Ponieważ okazało się, że wypadł nam w planie podróży jeden wolny dzień, postanowiliśmy zwiedzić słynne kopalnie srebra w Potosi. Większość dnia właściwie zeszła nam na dotarciu do Potosi. Czekała na nas koszmarna szutrowa droga przez góry (zero asfaltu) w trzęsącym się autobusie bez jakiejkolwiek wentylacji. Oh well, trzeba było zacisnąć zęby (i pęcherz ;) i jakoś przetrwać te 6 godzin.
Na jutro z rana zarezerwowaliśmy wycieczkę do kopalni z agencją Koala Tours (80 boliwianów, polecana przez Lonely Planet). Przed wejściem do kopalni w planie jest zakup prezentów dla górników: spirytusu, liści koki i dynamitu. Chyba będzie ciekawie :)
Oto mała zajawka znaleziona na YouTube, żebyście poczuli klimat miejsca:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz